- Początkowo planowaliśmy produkcję na rynek amerykański zorganizować w Polsce, lecz w obecnych obiektach mieliśmy za mało miejsca. Chcieliśmy wybudować w Nowym Sączu halę pod tę produkcję, jednak nie uzyskaliśmy zgody od urzędu miasta. Szkoda było zaprzepaścić wzrost zapotrzebowania na rynek amerykański i czekać na dobrą wolę prezydenta Nowego Sącza. Walczyliśmy cztery lata z biurokracją w Polsce, a w USA poszło to dużo łatwiej. Na braku dobrej woli ze strony władz Nowego Sącza nie straciła firma FAKRO, tylko stracił region i Polska - przekonuje w rozmowie z PAP prezes firmy.
Start produkcji w Karolinie Północnej zaplanowano na drugą połowę czerwca. Prezes FAKRO w rozmowie z PAP podkreślił, że firma spotkała się w USA z wielką przychylnością, a nawet z propozycjami wsparcia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Żadnych ograniczeń w USA"
- Jak do tej pory jedynym wyzwaniem była dostępność i konkurencyjność ekip budowlanych. Wszystkie inne procedury – pozwolenia budowlane, odbiory, uzgodnienia przeciwpożarowe czy elektryczne – przebiegały bardzo sprawnie. Uzyskiwaliśmy decyzje w krótkim czasie, a lokalne władze aktywnie wspierały projekt, łącznie z pomocą w procesie rekrutacji pracowników – powiedział Florek.
Szef FAKRO podkreślił, że "zaskoczyło nas, że w Stanach właściciel nie ma żadnych ograniczeń do wycięcia drzew, czy nawet lasu, co często w Polsce jest bardzo dużym ograniczeniem w rozwoju, szczególnie w turystyce."
Rozpoczęcie produkcji planowano pierwotnie na pierwszy kwartał 2025 r., ale konieczne było dostosowanie nowych modeli schodów do zmienionych amerykańskich norm technicznych. Obecnie zakończono już wszystkie odbiory techniczne, a linia produkcyjna jest gotowa do uruchomienia.
Zmieniające się przepisy i stawki celne w USA sprawiają, że lokalna produkcja staje się coraz bardziej opłacalna. Dystrybutorzy, szczególnie po doświadczeniach z czasów pandemii i przerwanych łańcuchów dostaw, coraz częściej preferują dostawców produkujących na miejscu, nawet jeśli są oni nieco drożsi niż konkurencja zagraniczna – wyjaśnia Florek.
Jak podkreśla, etykieta "Made in USA" zyskuje na znaczeniu również w kontekście politycznym i konsumenckim.
Praca także dla Polaków
Florek tłumaczy, że zakład w Elizabeth City skoncentruje się na produkcji dwóch nowych modeli schodów strychowych: ognioodpornych i termoizolacyjnych. Zostały one zaprojektowane specjalnie z myślą o amerykańskich wymaganiach budowlanych. Firma nie wyklucza dalszej rozbudowy portfolio produktowego na rynku USA, jednak w pierwszej kolejności chce zdobyć doświadczenie operacyjne i lepiej przygotować się na możliwe scenariusze rozwoju sytuacji handlowej.
Florek dodał, że wybór Karoliny Północnej jako lokalizacji inwestycji był podyktowany kilkoma czynnikami: bliskością portu morskiego w Norfolk - jeden z największych terminali kontenerowych na wschodnim wybrzeżu, korzystnym systemem podatkowym - stawka CIT wynosi tam 2,25 proc., dobrym dostępem komunikacyjnym - autostrada międzystanowa I-95. Kluczowa była także możliwość szybkiego uruchomienia produkcji w zakupionym obiekcie przemysłowym z opcją rozbudowy.
Zatrudnienie w nowym zakładzie ma się opierać głównie na lokalnych pracownikach, w tym osobach polskiego pochodzenia mieszkających w USA. Kadrę zarządzającą wspierać będą także osoby oddelegowane z centrali firmy w Polsce.
Produkcja w USA ma uzupełniać działalność fabryk Fakro w Polsce. Nowa inwestycja ma zwiększyć zapotrzebowanie na komponenty i surowce wytwarzane w kraju. Firma liczy również na wzrost sprzedaży na rynku amerykańskim, co może pozytywnie wpłynąć na całą grupę FAKRO. Obecnie firma nie planuje kolejnych inwestycji zagranicznych w innych krajach, ale nie wyklucza ich w przyszłości, jeśli warunki prowadzenia działalności produkcyjnej w Polsce i Unii Europejskiej ulegną pogorszeniu.
Firma FAKRO została założona w 1991 r. przez Ryszarda Florka. Główną gałęzią przedsiębiorstwa jest produkcja okien dachowych wykonanych głównie z drewna. Swoje produkty firma eksportuje do wielu krajów. Z małego, rodzinnego zakładu Fakro przekształciło się w międzynarodową korporację; zatrudnia ponad 4 tys. osób, a jej produkty dostępne są w ponad 60 krajach.
We wrześniu 2023 r. rosyjska rakieta spadła na fabrykę FAKRO we Lwowie. - Straty wyniosły około 30 mln zł. Spłonęło około 5 tys. metrów kwadratowych hal, maszyny, okna - mówił w "Biznes Klasie" Ryszard Florek.