Szanowni Państwo,
Na podstawie art. 2 ust. 1 i art. 10 ust. 1 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz. U. z 2016 r. poz. 1764 z późn. zm.), zwracam się z prośbą o udostępnienie informacji publicznej dotyczącej źródeł danych, na które powołuje się minister Krzysztof Paszyk w swoich wypowiedziach publicznych dotyczących rzekomego dużego zainteresowania młodych ludzi dopłatami do zakupu mieszkań.
Proszę o przekazanie:
1. Pełnej listy analiz, badań i raportów, na podstawie których minister Paszyk uzasadnia potrzebę wprowadzenia dopłat do zakupu mieszkań.
2. Szczegółowego opisu metodologii użytej do opracowania tych analiz, w tym informacji o próbie badawczej oraz podmiotach finansujących te badania.
3. Kopii wszelkiej dokumentacji, korespondencji i protokołów spotkań, które mogą wskazywać na presję społeczną lub masowe wnioski obywateli w sprawie dopłat.
4. Dowodów na skuteczność mechanizmów zabezpieczających przed wzrostem cen nieruchomości w związku z dopłatami.
Ponadto, wnosi się o ujawnienie informacji na temat osób fizycznych, prawnych oraz podmiotów nieposiadających osobowości prawnej, które prowadziły działania lobbingowe lub w inny sposób zabiegały o wprowadzenie programów dopłat do kredytów mieszkaniowych i zakupu mieszkań.
Wnioskowana informacja ma kluczowe znaczenie dla debaty publicznej i dotyczy wydatkowania środków publicznych, co czyni ją istotnym elementem kontroli społecznej. Planowane dopłaty do mieszkań mogą znacząco wpłynąć na rynek nieruchomości, prowadząc do wzrostu cen i dalszego pogorszenia dostępności mieszkań.
Społeczeństwo, a zwłaszcza młode osoby, do których ten program jest skierowany, mają prawo znać podstawy jego wprowadzenia, w tym dane i analizy, na których opierają się wypowiedzi ministra Krzysztofa Paszyka. Brak transparentności w tej sprawie może skutkować niegospodarnym wydatkowaniem środków publicznych i dalszym pogorszeniem sytuacji na rynku mieszkaniowym.
W związku z powyższym, niniejszy wniosek spełnia kryterium szczególnego interesu publicznego, a udostępnienie żądanej informacji jest konieczne dla zapewnienia przejrzystości działań administracji rządowej.
Ministerstwo nie może odmówić dostępu do informacji pod pretekstem konieczności jej przetworzenia, skoro minister Paszyk publicznie powołuje się na te dane jako podstawę swoich wypowiedzi i decyzji rządu. Jeśli takie analizy rzeczywiście istnieją, musiały być już opracowane, a więc stanowią informację publiczną podlegającą udostępnieniu.
Jeżeli wskazane analizy, dane i opracowania nie istnieją, oznacza to, że minister Paszyk w swoich publicznych wypowiedziach powołuje się na informacje o charakterze anegdotycznym, bez oparcia w rzetelnych badaniach. W takim przypadku budzi to poważne wątpliwości co do przejrzystości procesu decyzyjnego oraz zasadności wprowadzania programu dopłat do mieszkań. Tworzenie polityki mieszkaniowej kraju oraz podejmowanie zobowiązań na miliardy złotych z budżetu państwa nie powinno opierać się na subiektywnych wrażeniach i niezweryfikowanych opiniach, lecz na twardych danych oraz gruntownych analizach ekonomicznych.
Dodatkowo pragnę zauważyć, że wielokrotnie powtarzana przez ministra Paszyka teza o rzekomym zobowiązaniu w umowie koalicyjnej do wsparcia zakupu mieszkań własnościowych – np. poprzez dopłaty – jest błędna. Punkt 21 tej umowy, dotyczący zwiększenia dostępności mieszkań, mówi jedynie o tym, że “Strony Koalicji stworzą warunki dla istotnego przyspieszenia tempa oddawania nowych mieszkań: własnościowych, […]”. Oznacza to wsparcie podaży mieszkań, a nie popytu na nie.
W związku z tym proszę o jasne i precyzyjne wskazanie zapisów w umowie koalicyjnej, na których minister oparł swoją narrację. Jakie było uzasadnienie jego wypowiedzi? Moim zdaniem tego typu wypowiedzi i działania stanowią rażące naruszenie zaufania publicznego, jakim powinna cieszyć się funkcja ministra.
Jednocześnie pragnę podkreślić, że liczne analizy ekonomiczne i doświadczenia historyczne jednoznacznie dowodzą szkodliwości programów pro-popytowych. Niezależni ekonomiści są zgodni – wszelkie formy wsparcia popytu, szczególnie dopłaty, prowadzą do wzrostu cen i ograniczenia dostępności mieszkań.
Jako osoba należąca do grupy docelowej takich programów stanowczo sprzeciwiam się ingerencji państwa w rynek mieszkaniowy po stronie popytu. Takie interwencje zawsze wywołują silną presję cenową w górę, co paradoksalnie pogarsza sytuację tych, którym rzekomo mają pomóc. To błędne koło, które przypomina próbę gaszenia pożaru benzyną.
Apeluję, aby rząd natychmiast przerwał jakiekolwiek prace nad programami pro-popytowymi i skupił się na zwiększeniu dostępności mieszkań, czyli ich podaży, oraz na ograniczeniu atrakcyjności mieszkań jako aktywa inwestycyjnego i spekulacyjnego, poprzez zniesienie preferencyjnych stawek podatkowych od zysków związanych z nieruchomościami.
Ceny mieszkań już zaczęły spadać. Jeśli rząd jednoznacznie zadeklaruje brak dalszych dopłat, ceny dostosują się do realiów rynkowych i staną się bardziej przystępne. Co więcej, mieszkania przestaną być traktowane jako narzędzie spekulacyjne – zjawisko, które nasiliło się wskutek nadmiernych interwencji państwa, takich jak niskie (a nawet okresowo ujemne) realne stopy procentowe, wakacje kredytowe czy programy dopłat.
Na koniec proszę ministra Paszyka, aby przestał zasłaniać się młodymi ludźmi – takimi jak ja. Nie życzę sobie, aby wykorzystywano mnie jako argument w obronie programu, który w oczywisty sposób mi szkodzi i jest sprzeczny z moimi interesami. Nie zgadzam się, aby moje podatki finansowały politykę, która pogłębia problem mieszkaniowy w Polsce.
My, młodzi Polacy, nie chcemy dopłat. Poradzimy sobie sami - wystarczy nam nie przeszkadzać. Bez tej rządowej “pomocy” rynek wkrótce wróci do normalności, a ceny spadną.
Z poważaniem,
[Twoje imię i nazwisko]