REKLAMA
WALLSTREET29

Czterdziestoletni. Sól w oku polskich pracodawców

Weronika Szkwarek2019-07-16 06:00redaktor Bankier.pl
publikacja
2019-07-16 06:00

Co w teorii daje zatrudnienie osoby w średnim wieku? Rekruterzy wymieniają stabilność, elastyczność, bogate doświadczenie, większą lojalność. W tym tkwi ich problem. W teorii są bardzo potrzebni i doceniani, a w praktyce – nie pasują do „młodych i dynamicznych zespołów”. Czterdziestolatkowie i pięćdziesięciolatkowie solą w oku pracodawców.

Wymienię na młodszy model 

Bolesne zderzenie z rzeczywistością na rynku pracy w Warszawie spotkało Małgorzatę, lat 47, która większość swojej kariery wiązała z mediami i public relations. Rozstała się z firmą z kilku powodów – było to ciągłe „zatrudnienie” B2B, nieprzyjemna atmosfera w biurze, a czarę goryczy przelała sytuacja, kiedy dopadła ją rwa kulszowa i musiała zostać na kilka dni w łóżku. – Zawsze pracowałam w domu, jak byłam chora, ale miałam rwę kulszową i tym razem po prostu nie byłam w stanie. Dostałam informację, że mam zmniejszyć fakturę o połowę, bo firma nie ma na moje chorobowe pieniędzy. To był koniec mojej pracy tutaj – opowiada. Od kilku miesięcy szuka zatrudnienia, ma za sobą 20 lat doświadczenia w zawodzie, realizację wielu wartościowych projektów, własną sieć kontaktów.

fot. / / YAY Foto

Kiedy na kolejne z serii ogłoszenie nie otrzymuje chociaż zaproszenia na rozmowę kwalifikacyjną, zastanawia się, co jest nie tak. Bywa jednak, że rekruterzy oddzwaniają. – Odpowiadam na wiele ogłoszeń, również tych z niższego szczebla. Nie chcę być od razu kierownikiem ani dyrektorem, mimo to jestem odbierana jako ta, która chce więcej zarabiać. Nie wiem, co oznacza więcej. Ale nie ukrywajmy – nie jestem studentką, absolwentką, praca za 2000, 2500 zł netto czy brutto mnie nie interesuje. Za mną stoją lata doświadczenia, studia, dodatkowe podyplomówki. Nie oczekuję złotych gór, ale nie udawajmy, że za 2,5 tys. zł w Warszawie można prowadzić satysfakcjonujące życie. Chyba że zmienimy walutę, wtedy jestem otwarta – mówi.

Mediany zarobków osób w różnym wieku w 2018 r.

Wiek

Mediana zarobków

18-25

3500 zł

26-30

4282 zł

31-35

5000 zł

36-40

5359 zł

41-50

5200 zł

51-64

4236 zł

65+

5000 zł

Źródło: Ogólnopolskie Badanie Wynagrodzeń przeprowadzone przez Sedlak & Sedlak w 2018 r.

Jak wynika z rozmów, które przeprowadziłam z czterdziesto- i pięćdziesięciolatkami, problemem często nie jest sam wiek, ale fakt, że wraz z doświadczeniem rosną oczekiwania finansowe. Na własnej skórze przeżyła to Monika, również 47-latka, była dziennikarka, obecnie pracująca w branży PR. – Przeszłam kiedyś z dziennikarstwa prasowego do internetowego, które mnie zafascynowało. Jednak media stały się miejscem, gdzie nie liczy się doświadczenie. W każdej chwili mogłam zostać wymieniona na młodszą osobę, która po prostu będzie miała niższe oczekiwania finansowe. Nie widziałam sensu kontynuowania takiej pracy. Strasznie irytowało mnie to, że zatrudniający nie zważali na doświadczenie, w momencie gdy redakcje zalewa młodzież bez wiedzy, ale licząca na znacznie mniejsze wynagrodzenie – opowiada.

Co na to eksperci? – Pracownicy w wieku 40+ – tak jak wszystkie inne grupy zawodowe – chcą być doceniani i traktowani przez pracodawcę z należytym szacunkiem. Zwłaszcza że czasem mają poczucie dawania z siebie więcej niż inni. Ważne jest dla nich zaufanie względem posiadanej przez nich wiedzy, kompetencji i jakości wykonywanej pracy. Kiedy obecni czterdziestolatkowie rozpoczynali swoją drogę zawodową, płatne staże należały do rzadkości – najczęściej na początku pracowali za darmo, aby zdobyć doświadczenie i powoli pięli się w górę. Stąd też, patrząc na wysokie oczekiwania i odważne negocjacje najmłodszego pokolenia na rynku pracy, często czują się sfrustrowani – wyjaśnia Anna Czyż z Hays Poland.

Niepodważalnym zostaje jednak fakt, że im niższy wiek, tym mniejsze oczekiwania finansowe, o czym mówią sami pracodawcy. – Wydaje się jednak, że oczekiwania płacowe wzrastają już po 25. roku życia, a zauważalnie niższe są tylko u osób podejmujących pierwszą pracę lub szukających tylko czasowego zatrudnienia, np. studentów – zauważa pracodawca zatrudniający w handlu.

„W pewnym wieku stajemy się niewidzialni”

– Podczas rozmów z koleżankami stwierdziłam, że w pewnym momencie wiekowo przestaje się istnieć. Do czterdziestki, do 35. roku życia, jeszcze jest się atrakcyjnym kandydatem dla pracodawcy, potem już nie – mówi Małgorzata.

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego pod koniec 2018 roku statystyczny mieszkaniec Polski miał przeciętnie 41 lat (mediana wieku). Dla mężczyzn wyniósł on 39 lat, a dla kobiet średnio 43 lata. Rośnie grupa osób w wieku 65 lat i więcej – w 2018 r. zwiększyła się ona o 212 tys. osób do wielkości ponad 6,7 mln. Jak podaje GUS, udział ludności tej grupy wieku w ogólnej populacji jest określany wskaźnikiem starości i w 2018 r. wyniósł 17,5 proc.  (w 1990 r. osoby w starszym wieku stanowiły zaledwie 10 proc. ludności). 

Tym bardziej dziwi, że firmy zamiast otwierać się na osoby w średnim wieku, wolą mniej stabilne w zatrudnieniu młodsze pokolenie. Co więcej, w ogłoszeniach o pracę nadal pokutuje slogan „praca w młodym i dynamicznym zespole”. – Dla mnie to hasło znaczy tyle, co oferta ładnego widoku w biurze lub obietnica wody w toalecie – żartuje Małgorzata. Już na poważnie dodaje: – Ja to odbieram jako szklany sufit. Nie podaję w CV swojej daty urodzenia, ale po roku ukończenia pierwszych studiów można wywnioskować. Może powinnam usunąć te daty? Będzie im trudniej obliczyć wiek – mówi.

W ogłoszeniach wyświechtanych frazesów, których czterdziestolatek nie przeskoczy, jest więcej. „Szukamy osoby z doświadczeniem w branży; do młodego zespołu, w wieku około 25 lat” – to już klasyka gatunku.

„Nie będę ani babcią, ani ciotką”

Popularny na Zachodzie ageizm jest terminem określającym dyskryminację ze względu na wiek. Nie objawia się on tylko niezatrudnianiem osób w pewnym wieku, ale również lekceważącym i często krzywdzącym podejściem rekruterów. Pytam rozmówców, czy odczuwali podczas rozmów kwalifikacyjnych dystans, kiedy spotkanie prowadziła osoba świeżo po studiach.

–  To, że urodziłam się w XX wieku, nie zmienia faktu, że nadążam za wszystkim i muszę się dostosować do tego, w jakim świecie żyję. Podczas rozmów kwalifikacyjnych czuję się czasem traktowana tak, jakbym nie wiedziała co to komputer, a komórkę znała tylko jako miejsce, gdzie trzyma się ziemniaki lub rower. Sugerują mi dosadnie, że dana praca wiąże się z nauką, że to mogą być dla mnie zupełnie nowe rzeczy. Nie wiem, co powinnam na to odpowiedzieć, dla mnie to oczywiste, że uczymy się przez całe życie. Na rozmowie chciałabym być oceniana merytorycznie, a nie pod kątem wieku – mówi mieszkanka Warszawy, która obecnie szuka pracy.

Merytoryczne podejście do kwalifikacji – takie pobożne życzenie czterdziestolatkowie wypowiadają wielokrotnie. – Szukałam pracy przez siedem miesięcy. Kiedyś nie miało znaczenia, czy chce się zmienić branżę, ja trzy razy ją zmieniałam. Nie miało to nigdy większego znaczenia, wystarczyło mieć kwalifikacje i dobrze przejść rozmowy. Obecnie, jeśli nie polecenia innych, trudno liczyć na merytoryczną ocenę – uzupełnia Monika.

Mówiono mi, że zespół jest młodszy, więc "będzie pani taką babcią czy ciocią", usłyszałam od rekruterki. Zawsze pracowałam z ludźmi ode mnie młodszymi, nie zachowywałam się jak niedołężna babcia czy zwariowana ciotka. Ja korzystam z ich wiedzy i oni mogą korzystać z mojej. To, że nie będę chciała grać po pracy w piłkę, nie oznacza, że nie jestem równym partnerem zawodowym – mówi Małgorzata w rozmowie z Bankier.pl.

Są i tacy pracodawcy, dla których wiek nie wpływa na przebieg rekrutacji ani na ewentualną „zgodność” z młodym zespołem. W komunikacie przesłanym do redakcji jedna z dużych firm obuwniczych podaje, że kryterium wieku nigdy nie miało dla nich znaczenia. – Ważna jest motywacja i predyspozycje do pracy w handlu, a to można znaleźć w każdej grupie wiekowej. Nasze zespoły są wielopokoleniowe i bardzo zróżnicowane. Pracownicy po 40. roku życia stanowią ok 35% naszych zespołów, a 250 (średnio 1 osoba na sklep) z nich ukończyło już 50. rok życia – czytamy.

Niełatwe decyzje

Kamila, lat 55, przeprowadziła się z małego miasta na wieś, żeby opiekować się swoją matką. Wcześniej pracowała na kontroli jakości w dużej firmie produkcyjnej zajmującej się szkłem, obecnie opiekuje się osobami niepełnosprawnymi. – Musiałam zmienić wszystko. Pracę, miejsce zamieszkania. To był obrót o 180 stopni. Jakby mi ktoś rok temu powiedział, że będę pracowała z ludźmi starszymi, tobym w to nie uwierzyła. Ale do wszystkiego można się przyzwyczaić, jak trzeba, to wszystko można robić – mówi w rozmowie z Bankier.pl.

Jednak o pracę na wsi w centralnej Polsce łatwo nie jest. – Liczyłam, że zdobędę pracę od razu, ale tak nie było. Poszłam do agencji, powiedzieli mi, że jest sezon urlopowy i nie ma ofert. Porozwoziłam sama CV, niedaleko była strefa przemysłowa. Okazało się, że oni i tak nasze podania przekazują do agencji. Nie oddzwoniono do mnie. Po znajomości dostałam pracę w fabryce leków, nie przedłużyli mi umowy po okresie próbnym. Do kolejnej również mnie polecono, udało się i na razie jako średni personel dostaję minimalną krajową, ale cieszę się, że w ogóle znalazłam zatrudnienie – opowiada w rozmowie z Bankier.pl.

Nie wszyscy jednak są tak chętni do zmian. Marzena, lat 53, jest położną w szpitalu w małej miejscowości. – Rozważałam zmianę pracy wielokrotnie. Niestety, w małej miejscowości nie ma alternatyw, nie ma nawet innego szpitala, gdzie mogłabym się zatrudnić. Musiałabym się przeprowadzić, a nie stać mnie na taki ruch, nawet gdybym sprzedała swoje mieszkanie, to nie kupiłabym za tę kwotę kawalerki w dużym mieście. Muszę wykształcić jeszcze swoje drugie dziecko, jestem blisko emerytury i po prostu brakuje mi odwagi, bo tutaj mam tylko i aż stabilizację – mówi.

Pomimo rosnącej liczby ofert pracy na rynku pracodawcy zdają się nie doceniać osób, które w średnim wieku chcą lub muszą coś zmienić w swoim zawodowym życiu. – Pokolenie obecnych czterdziestolatków w porównaniu z millennialsami wypada jako bardziej stabilne i przewidywalne w podejmowanych wyborach zawodowych. Natomiast w stosunku do starszego pokolenia baby boomers jest bardziej elastyczne i otwarte na zmiany, jeśli mają one pomóc osiągnąć sukces. Pracownicy w wieku 40+ są w sile wieku, mają bogate doświadczenie i cenną wiedzę – zdążyli już osiągnąć sukces, ale również poznali smak porażki – wyjaśnia w rozmowie z Bankier.pl Anna Czyż, business project manager, ekspertka Hays Poland. Mimo takich deklaracji rynek i pracodawcy nie są łaskawi dla osób po czterdziestce.

Portale internetowe, które chętnie publikują poradniki w stylu „Jak znaleźć pracę po 40.”, radzą, żeby podkreślać swoje doświadczenie zawodowe, posiadaną sieć kontaktów, jasne i sprecyzowane oczekiwania. Dodają, że warto zadbać o swój wizerunek w internecie, stworzyć profesjonalne CV oraz, co najważniejsze, uwierzyć siebie. Jednak sama wiara we własne możliwości nie przekona pracodawcy, że lepiej powierzyć pracę osobie w średnim wieku ze stażem niż absolwentowi. Przynajmniej tak długo, jak temu ostatniemu będzie można płacić mniej.

fot. / / Bankier.pl

Źródło:
Weronika Szkwarek
Weronika Szkwarek
redaktor Bankier.pl

W Bankier.pl zajmowała się tematyką prawa pracy. Pisała o związanych z nim nadużyciach i wyzwaniach, jakie stoją przed obecnym rynkiem pracownika. W swoich artykułach zajmowała się również problemami polskich i zagranicznych konsumentów. Autorka cyklu "Życie po etacie", w którym opowiadała historie osób decydujących się na zamianę umowy o pracę na własną działalność gospodarczą.

Tematy
Flex dla firm - internet bez limitu
Flex dla firm - internet bez limitu
Advertisement

Komentarze (51)

dodaj komentarz
tryby
Młody i dynamiczny zespół frajerów, których da się wycisnąć jak cytrynę, pracujący 2x więcej za 2x mniejsza kasę. To jest pożądany kierunek dla pracodawców: większy zysk z każdej zainwestowanej złotówki. Wydajność godzinowa i jakość pracy takiego zespołu może być pod psem, jeśli i tak sumarycznie daje wyższy zysk z kapitału. Minimum Młody i dynamiczny zespół frajerów, których da się wycisnąć jak cytrynę, pracujący 2x więcej za 2x mniejsza kasę. To jest pożądany kierunek dla pracodawców: większy zysk z każdej zainwestowanej złotówki. Wydajność godzinowa i jakość pracy takiego zespołu może być pod psem, jeśli i tak sumarycznie daje wyższy zysk z kapitału. Minimum inwestowania, maksimum zyskuje.
To nie zarzut, tylko stwierdzenie faktu na temat życia w świecie bez zasad, jaki dziś obowiązuje.
fred_
Trzeba pamiatac, ze w zyciu tak naprawde liczy sie tylko zdrowie, wewnetrzny spokoj i rodzina. Reszta to pikus, z pieniedzmi wlacznie. Grunt to odpowiednie nastawienie do zycia - a to zawsze mozna latwo wprowadzic.
inwestujacy01
Dla mnie ten artykuł jest po prostu potwierdzeniem tego co już od dawna wiem - bez znajomości ani rusz. Nie masz znajomości to pracujesz na kasie w markecie, fast foodzie, call center czy na najniższym stanowisku w korporacji o ile ogarniasz angielski i masz studia wyższe. Bez względu na wiek, kwalifikacje i doświadczenie zawodowe Dla mnie ten artykuł jest po prostu potwierdzeniem tego co już od dawna wiem - bez znajomości ani rusz. Nie masz znajomości to pracujesz na kasie w markecie, fast foodzie, call center czy na najniższym stanowisku w korporacji o ile ogarniasz angielski i masz studia wyższe. Bez względu na wiek, kwalifikacje i doświadczenie zawodowe znalezienie sensowej pracy graniczy niemal z cudem. Dlatego śmieszą mnie te wszystkie rady doradców zawodowych o stażach i darmowym praktykach - niby coś się pojawia w cv ale nic to nie zmienia. Jedyna szansa to, że pracodawca u którego masz staż cie potem zatrudni. Tylko na tyle możesz liczyć. Co do zarobków, to na etacie na dobre zarobki szanse mają tylko prezesi i dyrektorzy. Reszta, nawet specjaliści całe życie będą dymać co najwyżej za "przyzwoitą" pensje. Chcesz większej kasy to otwierasz swoją firmę. Tylko tu można osiągnąć sensowne zarobki, albo oczywiście dokładać do niej i ją w końcu zamknąć.
po_co
Zawsze też zamiast narzekać na zło otaczającego Cię świata i szukać powodów swojej porażki u innych możesz po prostu wziąć się za siebie i znaleźć pracę która Ci odpowiada.
Najprościej jest założyć ręce i powiedzieć, bez znajomości ani rusz.

Ja powiem Ci tak, znajomi z mojego podwórka siedzą właśnie 300 km od miejsca w
Zawsze też zamiast narzekać na zło otaczającego Cię świata i szukać powodów swojej porażki u innych możesz po prostu wziąć się za siebie i znaleźć pracę która Ci odpowiada.
Najprościej jest założyć ręce i powiedzieć, bez znajomości ani rusz.

Ja powiem Ci tak, znajomi z mojego podwórka siedzą właśnie 300 km od miejsca w którym się urodziliśmy i wychowaliśmy i radzą na temat obecnego stanu polityki w Polsce bo są posłami. Osoby z którymi uczyłem się w technikum zajmują stanowiska kierownicze w zagranicznych firmach pokroju Delphi, Nokia, Motorola, IBM.
Osoby z którymi studiowałem są dzisiaj ekspertami w wyżej wymienionych firmach, a ja prowadzę własną działalność i współpracuję z firmami technologicznymi.

Wszystkich nas łączy jedno, pochodzimy z rodzin robotniczych w których brakowało kasy na nasze studia i dzięki temu od szkoły średniej uczyliśmy się pracować na swoje zamiast narzekać biegaliśmy po fastfoodach, a później zarywaliśmy noce nad nauką języków i zawodu.

Więc z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że pieprzysz pan głupoty. Na szczęście to Twoje życie, które niebawem Ci umknie przez palce, będziesz mieć kolejne powody do narzekania na starość jak ten świat Cię skrzywdził. Ja wolę swoje JEDNO życie przeżyć, a nie narzekać.

Każdy ma wybór, Ty jak widać już zdecydowałeś ale nie wciągaj w swoje prymitywne rozumowanie innych !
jasiek2017 odpowiada po_co
Wejdz na artykuly o nieruchomosciach na bankierze i poczytaj komentarze. 99% to frustraci. Tak samo pod artykulami o pracy, o RPP itd. Nie dziw sie, ze w Polsce wygrywa ciemnogord. Ludzie, ktorym sie nic nie chce poza wyciaganiem reki po pieniadze.
Wieczne narzekanie jest dla nich czescia zycia.
ququ
A Ty nie pisałeś kiedyś, że jesteś po ogrodnictwie, pracujesz w zawodzie i nabijasz się z wykształciuchów, co biorą kredyty na mieszkanie?
prs
Oooo!
Dziewczyny bez testosteronu wrocily!

jes i uczen manuela..

Nie bylem jakis czas z trzema dziewczynami ale jestem pewien ze was, dwie placzliwe baby, moglbym niezlych trikow nauczyc!!!
Ok laski, mam juz wolne, wrzucam na grila super steka - poczytam wasze narzekania na nastepnym weekendzie..
fred_
Nie ma co narzekac, trzeba sie przekwalifikowac. Branza PR oraz media ogolnie padaja (szczegolnie drukowane magazyny). Tam pracy nie bedzie. Social Media tez nie przynosi firmom profitow.
Jest masa innej pracy, mozna sie przekwalifikowac, nie zawsze mozna miec biuro na 20 pietrze z ladnym widokiem. To nie znacza, ze bez tego
Nie ma co narzekac, trzeba sie przekwalifikowac. Branza PR oraz media ogolnie padaja (szczegolnie drukowane magazyny). Tam pracy nie bedzie. Social Media tez nie przynosi firmom profitow.
Jest masa innej pracy, mozna sie przekwalifikowac, nie zawsze mozna miec biuro na 20 pietrze z ladnym widokiem. To nie znacza, ze bez tego tez mozna miec super prace w fajnym zespole. Lepsza dobra ekipa w piwnicy bez okna niz praca z debilami w pieknym wiezowcu.
fjestis
I kto niby zatrudni 40-letniego juniora, kiedy jest takich wysyp po studiach i pójdą do pracy za 2,5k na rękę?
fred_ odpowiada fjestis
No to trzeba isc za 2.5k na poczatek, pokazac jak jestes dobry oraz ile potrafisz i podwojic zarobki po pol roku, czy tez po roku.

Powiązane: Praca, płaca i kariera

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki

zwiń